wtorek, 22 stycznia 2013

Oneshot: A Kind Of Magic

Chaotyczne, trochę głupie, dziwnie napisane, ale chyba, chyba, chyba jest dobrze xD Nie chciałam robić czegoś w stylu "Otwieram teraz drzwi i wychodzę". Przedstawiłam tylko myśli, tak jak my myślimy. Chyba, że ktoś myśli w sposób "Ubieram teraz spodnie i bluzę" xD W sumie, pisałam to na luzie, bez presji, bez takiego strachu, że komuś się nie spodoba, bo w sumie nie o to mi chodzi. To jest coś w formie mojego treningu :P No ale, nie przedłużam. Dedykuję to Koziołkowi :) 




~
It's a kind of magic
It's a kind of magic
A kind of magic*
~

  -Cholera, cholera, choleeeeera! Chesteeeer! Weź posprzątaj w tym chlewie!
  -To nie chlew tylko artystyczny nieład! 
  -To weź go ogarnij! Myślałam, że będę mieszkać z mężczyzną, a nie z świną!
  -A ja myślałem, że nie będziesz się czepiać mojego Pokoju Rozmyślań!
  -Chaaaz! Zachowujesz się jak dziecko!
  -A ty jak moja mama!
  -A jak myślisz: dlaczego?


  Super-ekstra-zeczepiście. Pokłóciłam się z Chesterem. O właściwie o nic. Kolejny raz. Boże, boże... A mogłam się do niego nie wprowadzać. Teraz mam, jadę taksówką do mamy. I na pewno usłyszę jej słynne: A nie mówiłam? Wytatuowanym nie można ufać!. Nie rozumiem jak może oceniać Chaza po wyglądzie. Ale mniejsza. Mam nadzieję, że się jakoś uspokoimy i znajdziemy wspólny język. Będzie trudno, oj, będzie...


  -Siema mamuś!
  -O cześć Ellie! Co cię sprowadza złotko?
  -A nic. Mogę zostać na kilka dni?
  -Co ci ten cały Chester zrobił?
  -Nic mamuś. Chwilowe nieporozumienie.
  -Hmm...
  -Idę pod prysznic. Zrobisz mi coś do jedzenia?
  -Jasne...

  Chwilowe nie porozumienie, hahahahaha. Szkoda, że trwa już tak długo. Kogo ja chcę oszukać? Mamę? Ona jest gorsza niż paparazzi, wszystko wychwyci, najmniejszy szczegół. Ona jest idealna do CSI. Ba, ona może wyniuchać największe tajemnice. To trzeba mieć talent. 
  A wracając do Bennington'a. Nigdy mnie tak nie irytował, nigdy. Fakt, jesteśmy trochę, a nawet bardzo różni. Ja zielony, on niebieski, ja czekolada, on żelki, ja kino, on kręgle. Ale dopóki się do niego nie wprowadziłam, nie przeszkadzały nam nasze różnice. Teraz po prostu nawet jego oddech potrafi mnie wytrącić z równowagi. Nie wspominam o jego późnym wracaniu do domu. No ja rozumiem, dużo pracy, nowa płyta, ale żeby czasu nie mieć w niedziele wieczorem?! Przychodzi późno i nie ma na nic ochoty. Nie wiem co z tym zrobię...

***

  Heheszky. Poszła do tej starej, która godziny spędza w łazience i ładuje w siebie te kremy na zmarszczki, pudry i podkłady, a to jest jak asfaltowanie bagna... Żmija stara... Niech uważa, bo się jeszcze w język ugryzie. Chociaż ona to bardziej pluje tym jadem. Najczęściej na mnie. Jak to jest, że Ellie jest całkowicie inna? Ale o porządek równie dobrze się czepia. 
  Ellie. Co my robimy źle?! Czemu się kłócimy?! Może dlatego, że nie rozumiesz jak to ciężko być w zespole i non stop pracować? Czemu się tak tego czepiasz? Sama nic nie robisz cały dzień. Rano wychodzisz na kilka godzin do Domu Dziecka. I tyle. Jak ja bym tak chciał wychodzić pracować tylko te 8 godzin. Marzenia... 
  Jeszcze przez nią nie umiem zasnąć. Co kobiety robią z człowiekiem to jest masakra...



  Następnego dnia...

  Cholerny budzik... Chwila... Przecież ja mam wolne i nie nastawiałam budzika. I od kiedy ja mam ustawione Depeche Mode na dźwięk alarmu? Kuźde, moje dłonie! Od kiedy mam tatuaże na rękach?! O nie, nie, nie. A jednak lustro nie kłamie. Jak to kurde, możliwe?! Jakiś pieprzony żart?! Czemu ja jestem... Chesterem?! Omg, omg, omg, co ja mam zrobić? Cicho! Jego telefon dzwoni... Mike, o kurde, jak się nie mylę mieli dzisiaj coś nagrywać. Kurde.

  -Echke... Halo?
  -Chester?
  -Taak, to ja!
  -No raczej.
  -To, co chcesz?
  -Nie zaspało ci się? Na którą miałeś być?
  -Yyy... Na... Na tą co miałam... miałem być?
  -Wszystko ok?
  -Taaak.
  -Okey... Ty nie stój przed tym lustrem tylko wbijaj do studia. Chyba nie zapomniałeś, że masz kilka partii na pianinie do zagrania?

Że tak powiem- o kurde...

  -Tak, tak, nie śmiałbym zapomnieć.
  -Na serio wszystko okey?
  -Yhy, już idę, znaczy jadę, bo przecież mam prawo jazdy...
  -Yyy... Okey, czekam.

Kurdeee, że też teraz koniec świata nie może nastąpić. Nigdy go nie ma, jak go potrzebuję. Dobra, koniec stania w samej bieliźnie, chociaż mam, znaczy Chester ma fajny tyłeczek, nonono. Dobra, mam inne zmartwienia. Jak ja kurde, zagram im na klawiszach, kiedy ja ledwo co gamę umiem zagrać?! A mogłam słuchać Chaza, kiedy chciał mnie trochę nauczyć! Dobra idę, bo mnie zabiją...

***

Ziew... Ale miałem dziwny sen... Od kiedy ja mam grzywkę? O fuck, co ja robię u tej krowy?! I gdzie moje kochane tatuaże?! Gdzie tu jest lustro?! O fuck... Czemu wyglądam jak Ellie?! Czy to jakiś żart, mamy cię, czy co?! Ale skoro jestem Ell i jestem kobietą to mam... Cycki! Jak fajnie! Zawsze chciałem być jeden dzień kobietą i cały czas... No dobra, nie ważne. Ktoś idzie... Zapewne ta nałożnica szatana, zawsze poznam to pełznięcie...

  -Ellie, kochanie, wstawaj! Zrobiłam śniadanko
  -Już idę ty sta... ty moja kochana mamusiu!
  -Chodź dziecko, bo kakałko ci wystygnie!
  
Dobra, gdzie ona ma tu ciuchy... O tu coś jest. Dobra oddech, tylko nie zachowuj się jak... no, jak zazwyczaj się zachowujesz w tym domu. To jest twoja kochana mama teraz... Kochana, ahahahahaaha. Dobry żart Chester.

  -Słoneczko, skoro już pokłóciłaś się z tym całym Chesterem, to może poznasz syna mojej koleżanki? To bardzo miły chłopak, po studiach, BEZ tatuaży i kolczyków, schludny, czysty i bardzo grzeczny.

Czy ona sugeruje, że ja śmierdzę?! Mam jej przypieprzyć?!

  -Nie mamo, nie chcę. Ja kocham tylko Chestera!
  -Och, nie mów tak! Szybko o nim zapomnisz!

Ciekawe co ona nagadała tej kutwie. Jak znam Ell to zapewne nic, ale ona zawsze coś wywęszy, a potem w swojej grocie przekształca słowa córki przeciwko mnie. Pochłaniam te płatki jak opętany. A jak ona dosypała do nich jakiegoś proszku? Zapomniałem jak wyglądam. A tak w ogóle... To gdzie jest moje ciało? O tej godzinie powinienem być w studiu. Może Ellie ma moją seksowną sylwetkę? O! Dostała esa.

"Hej Ellie! Możesz dzisiaj przyjść do DD, bo ja jestem chora. Proszę! Jen."

Czyli, że ja muszę iść do Domu Dziecka? Ja?! Hahaa, no chyba nie...

***

  -Oooo! Chester nareszcie!
  -Siema Mike! A gdzie reszta chłopaków?
  -Nie ma. Przecież umawialiśmy się we dwójkę. Nie pamiętasz?
  -Aaa no tak! Jakoś tak ostatnio zapominam...
  -To od czego zaczynamy?
  -Nie wieem... Może od...
  -Od rozśpiewania się? W końcu przed chwilą cię obudziłem
  -Tak, tak to dobry pomysł...

Przynajmniej to umiem. I jeszcze z głosem Benningtona... Na razie jest dobrze. Ale co robić, gdy...

  -Może teraz nagrasz tą partię na pianinie?
  -Muszę teraz?
  -Tak.
  -Ale jesteś pewien?
  -W 100%
  -Definitywnie?
  -Tak. 
  -Wiesz, że może być prawdopodobieństwo, że podczas mojej gry na klawiszach, drgania wydostające się z instrumentu, poruszą powietrze, które z siłą 25 niutonów poruszą sufit. Drgania przejdą dalej, z każdym piętrem będą mocniejsze, aż w końcu na dachu osiągną taką siłę, że konstrukcja, na której umocowany jest szyld WarnerBros, może ulec zniszczeniu i spać na ulicę, powodując wypadki i kolizję, która zablokuje miasto, karetki nie będą mogły dotrzeć na czas do potrzebujących i w tym wyniku umrze wiele...
  -Chester? Dobrze się czujesz?
  -Wiesz, nie bardzo...
  -Okey. Siadaj i nagrywaj, potem cię puszczę wolno.
  -Okey.

Było tak blisko... Co teraz? Omg... Kropki, kreski i co ja mam tu czytać? Boże, wszystkich ludzi umiejących cokolwiek z tego zrozumieć! Pomóż mi! Za chwilę Shinoda wybuchnie, ja to widzę. Ale niecierpliwy. A co z Bennodą? Nie widzisz, że twój ukochany ma problem? Przynajmniej mogę być spokojna, że to tylko głupie żarty. Jezus, ratuj!

  -Na co czekasz?

Jest tylko jedno wyjście...

  -Mike! Umieeram! Raaatuj mnie! Dzwoń po lekarza, księdza i do domu pogrzebowego! Aaa! Co za ból!
  -Chester? Co ci się dzieje?
  -Nie wiem! To na pewno rak! Wczoraj jadłem krewetki, więc może się zaraziłem! A mówiłem Ellie, żeby tego świnstwa nie kupowała! 

Ała! Czemu on spoliczkował kobietę? Co on sobie nie myśli? To bolało! Niech tylko wstanę!

  -Idź do domu, bo nic z tego nie będzie...
  -Okey, też tak myślę... To nara!
  -Pa!

Hyhy, udawanie umierającej zawsze działa. Teraz muszę odnaleźć moje ciało. Przypuszczam, że teraz Czesio się w nim znajduje. Boże, nie chcę wiedzieć, co on z nim robi...

***

Aaaaaaa! Zabierzcie te małpy ode mnie! Łapy precz od mojej, znaczy koszulki Ellie! Durne bachory! Jak ona może z nimi wytrzymywać?! Myślałem, że te dzieci są potulne i smutne, a tu normalnie wyszły dzieci starej i szatana!

  -Ciociu Ellie, mogę cię pomalować?
  -Yyyy... Tak?
  -Super!

Co ona mi robi? Ała, jak się orientuję, to tej kredki się do oczu nie daje. Odłóż dziecko tą szminkę, ale już!

  -Zrób dziubek, ciociu!

Mogę ci dać w dziubek, ewentualnie. Nie no, dzieci i kobiet nie biję. Wyjątkiem jest stara, ale ona nie jest w ogóle człowiekiem, więc...

  -Już gotowe! Podoba ci się?

O fuck. Mogę być szczery?

  -Nigdy nie widziałam...

Ale ma oczęta! To dzieło piekieł!

  -Nigdy nie widziałam... czegoś równie pięknego!
  -Ellie? Możesz iść na pięterko dla niemowlaczków? Trzeba przebrać parę maluszków, bo zrobiły kupeczkę w pieluszeczki...
  -Już mnie rwie...

***

  -A ty tu czego chcesz?!
  -Jest Ellie?
  -Nie nie ma!
  -A mogę wiedzieć gdzie jest?
  -Nie mogę ci powiedzieć, hultaju! Moja córka zakazała mi!
  -Nie wierzę pani.
  -A powinieneś, ty niewychowany popaprańcu!
  -Kurde, muszę wiedzieć gdzie jest Ell!
  -Ode mnie się tego nie dowiesz, a kysz szatanie!
  -Wcale nie jestem szatanem! 
  -Ja już wiem lepiej! 

Boże Święty, mam chorą matkę! Już wiem czemu Chester jej nie lubi. No, ale cóż, rodziny się nie wybiera. Gdzie mógł pójść Chester? Boże jaka ja głupia jestem! Ja się dziwię, że szkołę skończyłam... Czemu ja do niego, znaczy do mnie, znaczy... Skomplikowane. Czemu nie za dzwonię do Chaza-w-moim-ciele? Debil, debil, debil. Dobra, bo mnie już głowa z tych facepalm'ów boli.

  -Halo, Chester? Znaczy ja?
  -Ellie?
  -Nie, kurde, Makapaka. Gdzie ty się podziewasz z moim ciałem?!
  -Jestem w Domu Dziecka!
  -Spoko. Jak to się stało?! 
  -Nie wiem! Też chcę wiedzieć! Ell...
  -No?
  -Masz fajne cycki.
  -Chaaz! Ty nawet nie wiesz co przechodziłam, jak musiałam się wysikać! 
  -Haha! Pogadamy później, bo na razie próbuję zmienić pieluszki...
  -Biedne dzieci... Już tam idę...
  -Biedny ja! Jak one śmierdzą!

***

Gdzie ona jest? Ja tu przeżywam tortury, a ona se idzie spacerkiem przez miasto... Co te dzieci jadły? Co to jest? "Krem łagodzący"... Hmmm... Chyba kupię starej na urodziny... O jest!

  -Ja!
  -Nawet nie wiedziałem, że jestem taki przystojny! Nonono!
  -Głupol! Boże, czemu to dziecko leży gołe? I co ty mi zrobiłeś z twarzą?!
  -To nie ja tylko jakaś Lila, a ja próbuje...
  -Lepiej nie próbuj, tylko się odsuń!
  -Tylko proszę nie poplam tej bluzki!
  -Okey.

Patrzę na nią i podziwiam ją. Już nie chodzi mi o to, że jest w ciele zabójczo przystojnego mężczyzny, ale że potrafi podejść do tego bobasa, pomiziać się z nim. Kurde jak ja bym tak chciał...

***

Oj Chazzy... Mimo, że nie potrafisz zrobić najprostszych rzeczy, to... zwracam honor. To co ty robisz, nie jest na moje siły. Nie wiem, czemu ciągle myślałam, że twoja praca nie jest męcząca. Mnie już wykończyła sama myśl, że miałabym zagrać kawałek piosenki na fortepianie, czy cokolwiek to było...

  -Skończyłaś?
  -Tak.
  -Ellie... Przepraszam cię. Za wszystko. Nie doceniałem cię. Po 2 godzinach bycia tutaj stwierdzam, że jesteś niesamowita, wytrzymując tu tak długo. Gdybyś teraz nie przyszła, to bym uciekł. Ja... przepraszam.
  -Chester, ja też cię przepraszam. Za to co mówiłam o twojej pracy...
  - Nigdy nic nie mówiłaś...
  -Za to co myślałam o twojej pracy. Teraz rozumiem ile ona kosztuje cię poświęcenia. Ja w studiu wytrzymałam 30 minut, a potem Mike mnie uderzył i poszłam. Przepraszam cię.
  -Zgoda?
  -No ba, mój przystojniaku! Chodź tutaj!

Zamykam oczy i tonę w ustach mojego kochanego chłopaka.

***

Nareszcie! Och, jak ja się za nią stęskniłem. Chwila, co tak pstryknęło?

  -Chaaaz! Nareszcie jestem sobą!
  -A ja nie jestem tobą! 
  -Nareszcie! Nie muszę jutro iść na tortury do Shinody!
  -A ja nie muszę zmieniać pieluch! Haha! Ale to oznacza...
  -Co?
  -Nie mam już piersiiiiii!

KONIEC


*Queen- A kind of magic


10 komentarzy:

  1. Hahaha, super *.* przekomiczne. "Nie mam juz piersiiiiii!" Hahaha, po prostu cudny oneschot, chcemy wiecej takich ^^.
    Pozdrawiam,
    Tris

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest za********iste! Żem się w gacie ze śmiechu prawie polała. I wgle pisz częściej coś takiego, bo to świetne jest. Ale bez kita, serio, napisz jeszcze parę takich ;D I czekam na następny rozdział. To podziałało na mnie lepiej niż uśmiech Shinody ;D Weny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ale fajne ^^ niektóre teksty mnie rozwaliły xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogłaszam wszem i wobec, że to jest Z.A.J.E.B.I.S.T.E!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, trochę chaotyczne :D Ale za to jakie fajne! Teksty są epickie i uśmiałam się jak nigdy ! Hahahah ;3
    "-Halo, Chester? Znaczy ja?
    -Ellie?
    -Nie, kurde, Makapaka. Gdzie ty się podziewasz z moim ciałem?!
    -Jestem w Domu Dziecka!
    -Spoko. Jak to się stało?!
    -Nie wiem! Też chcę wiedzieć! Ell...
    -No?
    -Masz fajne cycki.
    -Chaaz! Ty nawet nie wiesz co przechodziłam, jak musiałam się wysikać!
    -Haha! Pogadamy później, bo na razie próbuję zmienić pieluszki...
    -Biedne dzieci... Już tam idę...
    -Biedny ja! Jak one śmierdzą!"
    Nie no, zajebiste masz tekst ^^ pisz tego więcej :> ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chaotyczne, jak moje myśli xD Wy nawet nie wiecie jak wygląda moje pisanie. Piszę, piszę, coś super sucharowego pomyślę i się śmieję jak opętana xD To opowiadanie jest nieogarnięte jak ja :D

      Usuń
  6. "Zapewne ta nałożnica szatana, zawsze poznam to pełznięcie..." tarzałam się po podłodze i nie mogłam przestać rechotać. Ten tekst to mój faworyt XDD zacznę go stosować na bracie ;DD
    a opowiadanko bardzo edukacyjne! oł jea!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahahahahha Paolaa!!!! To było stanowczo za krótkie xD hahahahaha... Tu było tyle świetnych tekstów, że nie potrafię przytoczyć jednego:D hahahaha JA CHCĘ WIĘCEJ ONESHOTÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. czytam to po raz kolejny, i za każdym razem zwijam się ze śmiechu :D
    -Masz fajne cycki.
    -Chaaz! Ty nawet nie
    wiesz co
    przechodziłam, jak
    musiałam się wysikać!
    To jest najlepsze :D lecę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahahhahahaha, uwielbiam to, śmiałam się jak nienormalna! :D

    OdpowiedzUsuń